Wychowanie dzieci w czasach zarazy

Wielu z nas zostało uwięzionych z własnymi dziećmi w domach. Zostaliśmy wyrzuceni z orbit kieratów obowiązków codziennych w formie pracy, szkoły, zajęć dodatkowych, spotkań na mieście i zakupów. Jesteśmy na siebie skazani. Coś jak na wakacjach, ale bez dostępu do morza. Wakacje mają też to do siebie, że wiadomo, kiedy się skończą…

Coś z tymi dziećmi trzeba robić. Zakładam, że oczywiste pomysły już wyczerpaliście. Z pewnością jest też wiele tworzonych ad hoc poradników, na które składa się jeszcze więcej oczywistych i banalnych pomysłów. Ja więc wyskoczę z pomysłami, niebanalnymi, głupimi, a nawet takimi, za które Królowa Matka by mnie za ucho wytargała. Niemniej zamierzam sporą część z nich zrealizować. W końcu wobec grozy zarażenia się grypa, która może mnie ewentualnie uśmiercić z prawdopodobieństwiem 2 do 100 wszystko blednie, co nie? Zapnijcie pasy, oto scenariusze zabaw:

Kłótnia
Moja teściowa twierdzi, że dobra kłótnia czyści krew. Więc trzymając się jej filozofii powinniśmy się ze sobą żreć ile wlezie. Chyba nie muszę Wam podpowiadać jak zacząć. W każdej rodzinie są takie słowa klucze, które odpalają awanturę w sekundy.

Hazard
Poker, oko, czerwona przegrywa, czarna wygrywa. Każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może – krzyczał Franciszek Dolas. Ty też możesz ograbić swoje dziecko z datków od dziadków i innych hojnych członków rodziny z pomocą dowolnej gry hazardowej. A potem płynnie przejść do morałów, żeby nigdy przenigdy nie siadać do stolika z oszustami. Nawet tymi, którzy pozornie wzbudzają nasze zaufanie.

Papier toaletowy
Przeszukujemy dom i gromadzimy wszystkie poradniki typu zrób to sam. Szukamy tych „przepisów”, które wykorzystują w składnikach papier toaletowy. Czytam na głos i zaśmiewamy się do rozpuku.

Lektury
Wszyscy to powtarzają, że teraz jest czas czytania. Zaszyć się w książkach i czytać, czytać, czytać. Zgoda. Czytać, czytać, czytać, ale nie jakieś banały na Boga. Skoro mamy czas, dzieci i najbliżsi nie mają gdzie uciec proponuję walić tylko z najgrubszych rur. „Krytyka czystego rozumu”, „Ucieczka od wolności” – przyznacie, że na te lektury nie starczyło Wam nigdy czasu. Teraz można to odrobić. Czytajmy na głos, żebyśmy mogli od razu dyskutować co ciekawsze kwestie. Dzieci na początku mogą czuć się odrobinę onieśmielone. Dobrze jest je wprowadzić do poważniejszych lektur stopniowo, tak żeby nie zrazić. Na początek można zacząć od Tatarkiewicza, a potem poczytać klasyków, Dialogi Platona i tym podobne oczywistości. Czytanie książek to jest też pora, żeby rozwijać się nie tylko ogólnie ale też szczegółowo, Bóg jeden przecież wie, kiedy się to skończy. Dlatego mam już w pod ręką trzytomowy Wstęp do językoznawstwa a Królowa Matka zaraz po nim poczęstuję nas Interną Szczeklika. W myśl zasady: Co cię nie zabije, to cię wykształci.

Legendy miejskie w wersji głuchy telefon
Do zabawy zapraszamy najbardziej skorą do paniki osobę z naszej rodziny. Oczywiście nie możemy jej w to wtajemniczać, bo wszystko zepsujemy. Zaczynamy od SMS-a lub rozmowy bezpośredniej, ale tu będą potrzebne zdolności aktorskie, teatralny szept i inne sztuczki niedostępne gwiazdom polskich seriali. W każdym razie informujemy panikarza, że weszliśmy w posiadanie supertajnej wiadomości o sensacyjnej treści. Że na przykład wirus wybiera tylko zwolenników masturbacji (dla dzieci starszych po rozmowach uświadamiających), albo że wojsko opracowało rewolucyjną metodę leczenia za pomocą karuzeli zarekwirowanych z wesołych miasteczek. I dlatego wszyscy podejrzani zamiast na kwarantannę odlecą tajnymi lotami do Disneylandu pod Paryżem. Potem spokojnie czekamy z dziećmi aż plotka wyda plon. Wyda, uwierzcie mi. Wkrótce dostaniecie SMS-y od zupełnie innych ludzi niż panikarz, do którego wysłaliście fake newsa. Będzie to wciąż ta sama głupota, ale rozrośnięta i ubogacona. To znak, że żyje i ma się dobrze oblatując Polskę z prędkością Dudabusa. Wtedy włączajcie telewizor by zobaczyć jak ze śmiertelną powagą powtarzają lub zaprzeczają jej czołowe stacje telewizyjne. Zabawę wygrywa ten, kto wymyśli bzdurę, którą prostować będzie sam premier polskiego rządu.

Tymczasem wysypiajcie się, nie objadajcie się i chodźcie na samotne spacery. I zamawiajcie:

Koszerną metodę wychowawczą!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *