Czy wiesz tato, że pewien vloger przyłożył do iPhone’a parówkę i tak się zalogował? Nie wiedziałem i wiedzieć nie chciałem. Niestety Miły Młody Człowiek karmi mnie wiedzą z shortsów dzień w dzień. Coś czuję, że czas najwyższa pora na pranie brudów. Może coś z tego odlepi się ode mnie. Niestety przylepić się może do Was.
Byłem kilka dni temu u dentysty. W naszym mieście jest taka opcja w centrum akademickim, że leczą cię studenci albo stażyści. Mi ósemkę wyrywał lekarz-stażysta. To było moje trzecie rwanie stałego zęba w życiu. Odnoszę wrażenie, że jego drugie. Wyznaję, gdy zobaczyłem, że trzęsą mu się ręce, w których zaciska te takie metalowe szczypczyki trochę się spociłem ze strachu. Niemniej obaj byliśmy bardzo dzielni i wspólnymi siłami pozbyliśmy się zepsutego dziada. Można? Można!
Miły Młody Człowiek jako prezent na pierwszą komunię zażądał … wykrywacza do metali. Tym samym, potwierdziło się prawo, które było nam w sumie znane: nie zadawaj pytań, na które nie chcesz słyszeć odpowiedzi. Nawiasem mówiąc to będzie już moja trzecia komunia, w której wezmę udział jako niewierzący praktykujący.
Im bardziej interesuję się końmi i uświadamiam sobie potęgę pozytywnej motywacji, tym bardziej widzę podobieństwo tych pięknych stworzeń do dzieci, skądinąd też uroczych stworzeń bożych. Kogo zaś to porównanie oburza, niechajże zajrzy do pokoju swojego dziecka. Stajnia? Stajnia. A nie mówiłem?
Wiem, że jest wśród Was wiele osób, które obejrzało już Last of us. Ja jestem dopiero na trzecim odcinku, więc proszę Was – bez wiadomo czego. W każdym razie pomyślałem sobie, że ten film to wielka metafora poranka wielu z nas: jedziesz z upierdliwym dzieciakiem zrujnowanymi drogami, co rusz korek albo jacyś niebezpieczni kretyni na drodze, a twoja druga połowa wolała się wysadzić w powietrze niż zawieźć potomka do centrum. Co myślicie?