Bach, trach, wtem

Gdzie mój przegląd? – jakoś nikt z Was nie spytał. A ja i tak napiszę. Bo jak narazie przeglądy są obowiązkowe. Tak sobie narzuciłem.

ECH. Chciałbym być już dorosły, bo to się wiąże z konkretnymi przywilejami. To jednak oznacza też odpowiedzialność, a na to nie mam ochoty. – westchnął sobie którego dnia – Miły Młody Człowiek. Najwyraźniej nie odkrył jeszcze świata polityki.

WOW. Oleńce udało się przejść do drugiego etapu olimpiady polonistycznej. Przed nią pierwszy etap konkursu polonistycznego. Tak to są dwie imprezy. Jakby Liga Mistrzów i Liga Europy.

WTEM nauczyłem się kilku prostych rzeczy z naprawiania domu. – Jestem naprawdę zszokowana. Kiedyś byłeś totalną kaleką, a teraz proszę. Te drzwi się zamykają. Półka wisi. Naprawiony stół stoi. Nie mogłeś tak od razu?

TRACH. BACH. Murek na parkingu pod stadionem wymusił na mnie pierwszeństwo, choć był z prawej strony i zniszczył mi dwie pary drzwi w samochodzie. Nie wiem, co mnie bardziej boli własna głupota, koszty blacharza czy żarty Królowej Matki. Nie przytoczę ich tutaj, bo nie jestem typem masochisty.

WIUUUU. Miły Młody Człowiek przeniósł się z treningami na kryte boisko. Tam parkingi są przyjaźniejsze. Jest też w ciut bardziej zaawansowanej grupie. Bo pewnym okresie dupościsku zaczął ładnie grać. Wczoraj usiłował wymusić pierwszeństwo na poprzeczce od bramki. Wytrzymała, ale z wielkim trudem. Rodzice jęknęli z podziwem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *