– Kurde! Nie odsuwaj tego komputera tak, bo wtedy nic nie widzę. Muszę mieć bliżej.
– Muszę go odsuwać, bo jak jest tak blisko, to wtedy nic nie widzę. Muszę mieć dalej.
– Choć trochę przysuń, do cholery.
– Wystarczy?
– Nie.
I tak oto przez rozbieżność wad wzroku nie kupiliśmy parkietu. Na razie. Ale za to rozpoczęliśmy jeszcze jedno pranie brudów. Bo przecież życie jak podłoga nie znosi próżni. Coś będziemy musieli wybrać. Może rzucimy monetą? Wiem, wiem. To już drugi przegląd w tym tygodniu. Czuję jednak, że w poniedziałek będziecie zajęci.
🤡- Gdybyś nie robił cyrków, odrobienie lekcji zajęłoby ci 10 minut, Miły Młody Człowieku.
– Tato, gdybyś na mnie nie krzyczał i nie zmuszał, tylko spokojnie poczekał aż mi przejdzie, nie robiłbym tak długo cyrku.
Ciekawa uwaga. To się chyba podciąga pod aneks do „Koszernej metody wychowawczej”.
🖐Skoro przy Miłym Młodym Człowieku jesteśmy… Chodzi on do tej samej szkoły, co Oleńka. Po dwóch miesiącach drugiej klasy MMC cześciuje się i przybija piątki z największymi łobuzami w szkole. Coś czuję, że ten chłopak pójdzie w politykę, gdy dorośnie.
Powiem Wam w tajemnicy, że wybieram się do Wenecji odwiedzić najstarszą córkę na Erazmusie. Jako człowiek, który do wszystkiego musi się przygotowywać rozważam sobie już, jaka torba, jakie buty, jaka kurtka. Królowa Matka wszystko mi wetuje. Buty trekkingowe złe, kurtka z austriackiego demobilu (prawie jak M65 ale tania jak barszcz ukraiński w barze mlecznym) za mało twarzowa. Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się posłuchać jej, czy też głosu serca. W każdym razie gdybyscie zobaczyli w Wenecji najgorzej ubranego człowieka świata, to z pewnością będę ja idący za głosem serca. 🧡
Czy czyjeś serduszko wzruszyło się na tyle, by kupić Koszerną Metodę Wychowawczą? Zobaczymy…