Skarpetkom mówimy dość

Skarpetki i skarpetki. Wszyscy mówią skarpetki (jak wszyscy w pewnej książce mówili „Kreml, Kreml” jaka to książka?). Że nie do pary oczywiście. A czy ktoś poświęcił choć trochę uwagi pudełkom spożywczym i zaginionym przykrywkom? Możesz założyć dwie skarpetki nie do pary, ale spróbuj spakować zupę do pudełka z zastępczą przykrywką, cwaniaczku.  Czy skarpetki to dobry początek na cotygodniowe pranie brudów? Sorry, ale lepszego nie będzie!

Chciałem Wam powiedzieć, że cały ten blue monday, to moim zdaniem był dzisiaj. Wracamy z grobów, co samo w sobie jest depresyjne, zmienili nam czas tak, że ciemno robi się już przy odbieraniu dzieci ze szkoły. Zaraz zaczną w nas nawalać kolędami. Listopad to jest miesiąc ze wszystkich najgorszy i najtrudniejszy. Dobrze, że w jego połowie obchodzimy święto odzyskania niepodległości. To do nas pasuje, jak petarda do Stadionu Narodowego. Niech sobie żabojady czy amerykany świętują, gdy jest ładnie i słonecznie. My mamy swoją godność, którą namaczamy w błocie. Myślę zresztą, że pierwszą rzeczą, którą spotkał Piłsudski wysiadając z pociągu nie był lud Warszawski, ale kałuża.

Sprzedam Wam prosty trick dotyczący fachowców. Można go rozszerzyć na inne kategorie – lekarzy, korepetytorów, czy nauczycieli. Zamiast zapisywać w telefonie ich nazwiska, które nam nic nie mówią i mylą się już po kilku dniach od wprowadzenia, lepiej używać przezwisk. Pan Kolanko, Pan Deseczka, Gazrurka, Wodociągnik, itp. Do tego można prześmiewczo przerabiać nazwiska lub imiona. Nasz hydraulik to Rabarbar lub Barabarabara , elektryką zajmuje się Gru (wiecie już na pewno jak wygląda), a tzw remont biały wykonuje Waluś Kraksa Kryzys. Zgadliście. Znam, lubię, cenię Walusia.  Pana od remontu jak dotąd też. Daję mu mocne 4-. Kto się remontował ten wie, że to nie jest częsta ocena w Polsce.

Miły Młody Człowiek był niemiły (jak społeczeństwo na płycie pewnej pisarki) i został ukarany banem na oglądanie. Jednocześnie w ramach (obłudnego) udawania, że jestem dobrym ojcem zaproponowałem mu, że mogę z nim grać, bawić się i czytać. Jestem już po partyjce monopolu, treningu piłkarskim główkowania, bramkarskim, szachach i trzech rozgrywkach piłkarzykowych. Dobrze, że zbanowałem mu TV na 2 dni, bo dłużej bym tej kary nie wytrzymał.  Cóż. Szewc bez butów, a autor książki o „Koszernej Metodzie Wychowawczej” bez wychowanego syna chodzi. Mimo tego, polecam Wam tę książkę. Jeśli bawił Was ten wpis, książka zabawi Was jak cholera. Przysięgam.

Zamów Koszerną metodę wychowawczą!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *