Kapral kontra Piotruś Pan

Nie mama i tata, ale Kapral i Piotruś Pan tak powinniśmy być zwani przez nasze dzieci. Królowa Matka obsadziła się w roli Piotrusia Pana. Ja zmarszczywszy czoło i poprawiając mundur zostałem Kapralem. Nie wiecie jaka jest różnica między jednym a drugim? Prosty przykład. Piotruś Pan mówi:
– Chodźmy na spacer, do kina, a potem do zoo.

Kapral na to odpowiada:
– W życiu nie zdążymy. Suma tych atrakcji przekracza liczbę godzin do 24, a Zoo zamykają o 21.

Gdy Piotruś Pan chce jechać do Grecji na wakacje, Kapral macha mu przed nosem wyciągiem z konta. Kiedy Kapral mówi, że pora wracać do domu, bo robi się chłodno, Piotruś Pan musi się pobujać na huśtawce jeszcze trzy razy. Kapral chce szukać benzynówki, gdy bak jest do połowy pusty, Piotruś Pan lubi te ładne światełko palące się obok prędkościomierza, a przecież jedzie się tak fajnie.

FullSizeRender21

Czy to przepis na katastrofę i rozwód bez porozumienia stron? Nie do końca. Niekoniecznie. Właściwie to nie. Nie. Zupełnie nie. Absolutnie nie! Zobaczcie.
Królowa Matka jako Piotruś Pan mówi:
– Kupimy mieszkanie. I postawimy w nim kominek.
Ojciec Wwwirgiliusz poprawia czapkę Kaprala i odpowiada:
– Jest to pomysł z kompletnie wydumanej, nieodpowiedzialnej krainy. Krainy gdzie ekonomia i logika zostały brutalnie zamordowane.
KM obstaje przy swoim:
– Kupimy. Z dwoma balkonami.
OW też nie zamierza odpuścić:
– Nie ma mowy. Nie zgadzam się, co zresztą nie ma żadnego znaczenia, bo to się po prostu nie uda. Ale widziałem parę fajnych ogłoszeń, na które absolutnie nas nie stać. Pokażę ci.

I tak to wygląda. Królowa Matka jest Piotrusiem Panem. Ja jestem Kapralem. Czyli ona dyrektorem generalnym, ja wykonawczym. Każdy kto zobaczył choć jeden film wojenny, albo dramat katastroficzny o podłożu budowlanym wie, że jedno bez drugiego nie może. Jedno bez drugiego nie zdziała nic. Razem mogą praktycznie wszystko. Choć na co dzień potrafią się kłócić wzajemnie oskarżając odpowiednio o defetyzm i bujanie w obłokach. Podejrzewam, że gdy Kennedy ogłaszał w telewizji, że wyląduje człowieka na Księżycu, to dziesiątki Kaprali naukowców złapało się za głowy, a potem… Zabrali się do roboty.

Gdyby nie ten Piotruś Pan, myśli sobie czasem Kapral, to wszystko by u nas wyglądało inaczej. Porządek, ład, ZASADY. A potem dodaje z przerażeniem: i nuda, koszmarna NUDA. Przecież bez tego cholernego Piotrusia Pana nie działoby się nieprzewidywalnego w moim życiu. Jedynie plan i harmonogram.

Gdyby nie ten porypany Kapral, to mógłbym wszystko, marzy sobie Piotruś Pan. Podróż dookoła świata i wycieczka rowerowa do Budapesztu. I płacenie rachunków. I pamiętanie, gdzie leżą paszporty. I wypełnianie PIT-ów. O nie! Tylko nie to!

Straszne jest, kiedy spotka się dwóch rodziców kaprali (przechodzę na małą literę, bo to teraz już nie nazwa własna, ale pospolita). Taka rodzina musi przypominać rządy junty wojskowej. Może się to wydawać niemożliwe, ale jeszcze gorzej (piszę to oczywiście z punktu widzenia kaprala) jest, gdy spotka dwóch piotrusiów panów. Jak mawia młodzież NAJGORZEJ. Nieustająca fiesta, rozpieprzenie i tort zamiast obiadu. Po tygodniu wszystkich mdli od takiej wesołej karuzeli, a dzieci wymykają się cichcem do domów kolegów ze szkoły, żeby zjeść obiad w normalnej rodzinnej atmosferze.

Dlatego bycie kapralem lub piotrusiem panem powinno być wbijane w dowód osobisty, a małżeństwa osób o tej samej orientacji surowo zabronione przez prawo. Tak Polska stała by się dużo szczęśliwsza. Jestem tego pewien.

A ty, kim jesteś, bardziej kapralem czy bardziej piotrusiem panem?

 




// ]]>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *