Fantazje erotyczne

Królowa Matka ma specyficzne fantazje erotyczne. Przyznaję, nawet mi się one podobają. Chętnie w świecie tych jej fantazji zamieszkałbym na stałe. Zresztą na stałe to może byłoby zbyt wiele, wystarczyło by wpadać na jakiś weekend raz w miesiącu. Wpadać i zanurzyć się w ten świat brudnych fantazji Królowej Matki.

Bo w świecie tym 99,999% kobiet ma ochotę zaciągnąć Ojca Wwwirgiliusza do łóżka w celach oczywistych to jest miłosnych zapasów. Na dodatek im nie wystarcza fakt, że mają ochotę, one tę ochotę jawnie demonstrują. Myślą, mową, uczynkiem i wypinaniem. Odpowiednich części ciała. Znaczy piersi, ud i pośladków głównie.

– Widziałeś, jak się na ciebie patrzyła? Jakby chciała cię ukraść, szmata jedna bezwstydna – mówi Królowa Matka, bo jest właśnie w swoim świecie chorych fantazji.

Ja w nim nie jestem. I nie widzę, żeby ktoś chciał mnie ukraść, ale z uprzejmości podejmuję rozmowę udając, że jestem w jej świecie.

– E tam zaraz ukraść. Może chce po prostu pożyczyć?

– Niech tylko spróbuje, szmata jedna bezwstydna! – odpowiada Królowa Matka.

Idziemy więc dalej, a KM dalej ostrzega mnie przed kolejną zgrają złodziejek i malwersantek, które chcą mnie ukraść lub wykorzystać w niecnym celu. Posłusznie przyglądam się im, ale nic nie widzę. Żadnych złych intencji. Może szybko, widząc, że odwracam głowę w ich stronę, chowają swoje niemoralne zamiary, albo po prostu nadal jesteśmy w dwóch różnych światach. Królowa Matka i ja.

Bo w moim świecie kobiety nie usiłują mnie porwać ani zaciągnąć do łóżka. Na ogół w ogóle nie zwracają na mnie uwagi. Jeśli ktoś się do mnie dosiada w pociągu, to śmierdzący pijak, który chce mi opowiedzieć swoją historię życia. Jeśli ktoś rozpoczyna rozmowę, to pani, która jest w wieku mojej mamy i po prostu chce zabić wolny czas. Rozpoczęłaby rozmowę nawet z aligatorem, byle tylko jakoś uprzyjemnić trasę pomiędzy Kutnem a Warszawą, czy Wrocławiem a Katowicami. Jeśli jakaś ładna kobieta podchodzi do mnie z promiennym uśmiechem, to możecie być pewni, stuprocentowo pewni, że stoję właśnie w supermarkecie z wyładowanym po brzegi wózkiem, a hostessa zachęca mnie do skosztowania nowych chipsów o smaku ostrej makreli. Jeśli zaś obca kobieta będzie mnie zapewniać o miłości, to z pewnością znowu świadkowie Jehowy przedarli się na klatkę schodową i zapukali do naszych drzwi.

Świat Królowej Matki jest kolorowy i przypomina wstęp filmów dla dorosłych. Mój zaś przypomina sen księgowego na rok przed emeryturą. Ten mój jest prawdziwy, a jej chory, zepsuty i nierealny. Mimo to jestem wdzięczny KM za jej fantazje.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *