Przesilenie

Jest taki dzień w roku i nie ma on nic wspólnego z kalendarzem. To ma związek bezpośrednio ze słońcem, ziemią, drzewami. Słońce zaczyna grzać zmienię, rośliny, ludzi. I wtedy… Wtedy jednego dnia, większość kobiet zaczyna zachowywać się inaczej. Przede wszystkim ubierać. Chcą odreagować po zimie najwyraźniej. Odsłaniają łydki, kolana, uda… Poszerzają dekolty… Odsłaniają plecy… Podkreślają biusty… Zarzucają włosami do tyłu, podnoszą głowy wysoko. Ich krok przyzwyczajony do człapania nagle robi się sprężysty, elegancki, ponętny… Ponętne robią się całe. Nawet te dotąd smutne i szarobure. 

I wtedy coś dziwnego dzieje się ze mną. Nie mogę się na niczym skupić. Nie zwracam uwagi na drobiazgi. Mieszam kluczami kawę. Do herbaty leję mleko, bo myślę, że to kawa. Tylko że kawy też nie zabielam przecież… Więc o co chodzi? Nie wiadomo. Otwierając drzwi firmowe miast kodu wybijam rytm piosenki, którą słyszałem w radio. Nie mogę usiedzieć przy biurku. Chciałbym COŚ zrobić. Głośno rozmawiam, za głośno. Uśmiecham się do ludzi, co jest dla nich po 12 miesiącach oglądania ponurej gęby mojej, szokiem. Boją się, że wyciągnę zaraz maczetę, przepasam się dynamitem i zacznę ich ganiać po korytarzach. Ganiać nie ganiam, ale COŚ bym zrobił, GDZIEŚ pobiegł. Coś mną ewidentnie rzuca, coś mnie nosi, coś od środka w tyłek kijem szturcha.

Tak przez parę dni to trzyma. Jestem nadpobudliwy. Wiercę się jak człowiek, który utknął między piętrami w windzie z Monicą Belluci. Mam jakieś niejasne przeczucia, o coś mi chodzi. Coś bym zmienił. Posprzątał piwnicę, pomalował kafelki na balkonie, wysmołował dach, choć z blachy jest zrobiony, przerobił samochód na gaz, choć to diesel. 

Gdybym był Kozakiem na Ukrainie, Apaczem na prerii czy pampasem na pampie to bym wsiadł na konia i pojechał gdzieś w cholerną cholerę, aż mi nie przejdzie. Aż się wierzchowiec nie zgoni jak po westernie, a ja z nim. Wyciął w pień kaktusy, postrzelał do surykatek, pobił się z Turkami przy wodopoju. No ale nie jestem.  Rzucam się więc tylko przez sen po łóżku, aż Królowa Matka musi mnie do porządku przywoływać. I przywołuje. 




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *