Baby są nierównoległe

Tak. Przyznaję się – jeżdżę rowerem po chodniku. Na moje usprawiedliwienie podam fakt, że na foteliku za mną siedzi Oleńka, a macho zwierzaki za kierownicami w naszym mieście są szczególnie bezwzględne. Korzystamy więc z Olą z uprzejmości pieszych, ale bez pytania ich o zgodę. W zamian staramy się jeździć powoli, ostrożnie i nikomu nie przeszkadzając. Mamy bowiem świadomość, że jesteśmy gośćmi i to gośćmi nieproszonymi. A kulturalni goście nie walą komuś przez środek parkietu krzycząc głośno z drogi śledzie, bo mój węglowo-tytanowy rower ważący 2,2 kg jedzie.

My tak nie robimy. W ogóle nie krzyczymy i praktycznie nigdy nie używamy dzwonka. Suniemy sobie powoli i majestatycznie, adekwatnie do poziomu bezpieczeństwa, który obiecaliśmy Królowej Matce, stanu technicznego mojego roweru (cena wywoławcza na allegro wynosiła 150 zł i byłem jedynym zainteresowanym) oraz nadwagi kierującego pojazdem. Suniemy już tak od dwóch lat no i mamy jedno, ale za to ciekawe spostrzeżenie. Otóż BABY SĄ NIERÓWNOLEGŁE.

Uprzedzając ataki. Faceci na drodze to największe zło moim zdaniem. To oni ranią i zabijają przez brawurę, chorą ambicję, rozładowywanie frustracji, wrodzoną agresję i zwykłą głupotę. To między innymi dlatego z ulicy przenieśliśmy się na chodnik. Tam mamy nad facetami przewagę, zresztą ci pozbawieni aut są raczej niegroźni. Na chodniku większą trudność stanowią dla nas kobiety. Bo są NIERÓWNOLEGŁE. Już tłumaczę o co chodzi.

Jadąc rowerem, który swoje waży (Ola, w kasku + moja torba + moja nadwaga) staram się omijać ludzi tak, żeby obyło się bez gwałtownego hamowania. To wymaga wybiegania myślą w przyszłość, przewidywanie ruchów figur na szachownicy chodnikowej. Z pionkami typu facet z teczką, gońcami i końmi dobrze sobie radzę. Męski ród chodzi w sposób przewidywalny. Różny, ale regularny. Po chwili obserwacji widać jak facet zareaguje na światła, jak ominie słup, jak sforsuje pole minowe złożone z psich kup. Kobieta zawsze pozostanie zagadką. Bo kobiety są NIERÓWNOLEGŁE. Nie poruszają się po linii prostej, ani po linii łamanej. Nie można ich ruchu określić funkcją sinus, ani żadną inną mi znaną. Po prostu baby są NIERÓWNOLEGŁE czyli precyzyjnie pisząc nierównoległe a nawet nieregularne. Idzie taka prosto sto metrów, a potem gdy jestem tuż za jej tyłem robi krok w bok. Nie, ja nie mam pretensji. Powtarzam, jestem gościem i o tym pamiętam. Ja nie pretensji jestem pełen. Tylko zdziwienia. Dlaczego mimo uporczywych prób, wykresów, obliczeń, obserwacji wielomiesięcznej, nie mogę przewidzieć jaki będzie następny krok kobiety na chodniku? Może jest jednak w tym wszystkim jakaś zasada?



I wydaje mi się, że jest. Tylko jeśli mam rację, to już na zawsze kolejny krok kobiety będzie dla ludzkości zagadką. Moja teoria jest mniej więcej taka, że każda kobieta idzie swoim tempem i rytmem. Tu na razie nie ma nic dziwnego i da się to jakoś określić. Lecz tryb chodzenia zakłócają myśli, które akurat jej zaprzątają głowę. I zaczyna się robić kosmiczny bałagan, bo ona to co myśli, to również IDZIE. I dlatego jest nie NIERÓWNOLEGŁA. Gdyby odtworzyć proces myślowo-chodzeniowy kobiety na chodniku, to wyglądałoby to mniej więcej tak:

Idę, idę, idę. Czy ja zabrałam ładowarkę do telefonu? STOP. Ruszam. Idę wolniej, idę wolniej. Idę wolniej. Tak chyba zabrałam. Przyśpieszam. Na pewno zabrałam. Ale gdzie ona jest? SKOK DWA KROKI W BOK łapiąc się za torebkę jednocześnie. O jest!, to idę normalnie, idę normalnie. Muszę się pospieszyć. Idę szybciej. Szybciej co raz szybciej. Żebym nie znów nie złamała obcasa. Zwalniam gwałtowanie. Skręcam w prawo, bo to lewy obcas się złamał wtedy. Jednak przyśpieszam, bo już późno. No może jednak nie tak bardzo….STOP, za mną przewrócił się jakiś facet na rowerze z dzieckiem. Biedny. Nic się panu nie stało?

Faceci tak nie idą, bo oni są bezmyślni podczas chodzenia. Mózgu nie zaprząta żadna myśl, a jeśli zaprząta, to ona nie przedostaje się do ośrodka ruchu. Idzie taki gość na lekkim stendbaju, na wypadek gdyby warto było zrobić sobie screenshota jakieś nogi, uda, piersi. Poza tym, cisza, spokój. Bezmyślny kisiel. No chyba, że się nawali. Pijany facet jest NIERÓWNOLEGŁY. Zupełnie jak kobieta. Może tylko wtedy jego myśli mogą się rozpędzić?



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *