Ta druga

Muszę przyznać, że w moim życiu jest jeszcze jedna kobieta. Poza Królową Matką. Ważna. Bardzo. Tak bardzo, że bez niej moje życie było by inne. Bardziej zagmatwane, pokręcone, kudłate wręcz.

Szukałem jej długo, w sumie ponad dwadzieścia lat, bo tyle minęło od pierwszego razu do momentu gdy się poznaliśmy, a byłem już wtedy grubo po trzydziestce. Jednak co znaczy dwadzieścia i parę lat, jeśli się ma pewność, że się znalazło tę jedyną. Pewnie byłoby szybciej, gdybym nie zaczynał od kontaktów z mężczyznami. No ale co poradzę. Taka była wtedy moda, a poza tym, zakładałem, że facet faceta szybciej zrozumie. Myliłem się. Na moje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że za pierwszym razem to matka mnie tam zaprowadziła.

Teraz mam jednak moją panią Weronikę. Jesteśmy ze sobą już dobrych parę sezonów. I jeśli śmierć, albo przebranżowienie nas nie rozłączy, to zamierzam odwiedzać ją jak długo się da. Bo dla takiego wycofanego osobnika jak ja, dobra fryzjerka to jest poważna sprawa.

Poznaliśmy się przypadkiem. Królowa Matka „robiła” sobie włosy w polecanym przez znajomą zakładzie i przy okazji zapisała mnie. Bo idziemy na ślub i musisz wyglądać jak człowiek. No to poszliśmy. Królową Matkę wzięła na warsztat właścicielka i gwiazda salonu, a mnie praktykantka, która właśnie odstawiła miotłę. Spytała nieśmiało, jak ma mnie obciąć, a ja swoim autystycznym sposobem odparłem krótko, że krótko.

Bo ja nienawidzę chodzić do fryzjera. Po pierwsze bo zmuszony jestem spoglądać na swój zakazany dziub minut kilkanaście. Po drugie bo ktoś mnie nieustannie dotyka, czego generalnie nie lubię. Po trzecie te pytania. To na kogo się dzisiaj robimy? Brad Pitt? Brad Pitt? Gościu, z tej mordy chcesz to zrobić? Chyba żartujesz, myślę sobie wtedy wściekle i robię się cały czerwony. Ale oni zazwyczaj nawet nie słuchają odpowiedzi tylko jadą dalej. Nad uszkiem, czy do uszka? Ile z tyłu zostawiamy, co robimy z przodu? Zaczeska? (WTF?) Lewo czy prawo? Zazwyczaj próbowałem odpowiadać, że tak jak poprzednio, ale to nic nie dawało. Tu już nic nie widać, strasznie pan zarósł. Chyba z rok mnie pan unikał. A i owszem. Unikałem i jego i wszystkich innych i to dużo dłużej niż rok. W sumie ze trzy lata chodziłem z długimi włosami, byle tylko nie zaglądać do fryzjerów. Był to czas liceum, wpisałem się więc w okres buntu, bo dyrektorka źle znosiła długowłosych. Za to na stopa się kierowcy szybko zatrzymywali i pytali czule: Dokąd cię zabrać malutka.? Koleżanki na imprezach chciały wiedzieć, jak się uzyskuje takie piękne loki, a ja im wyjaśniałem – to były piękne czasy… No ale postanowiłem spoważnieć. I znów wpadłem w ich lepkie łapy. Łapy fryzjerów i fryzjerek. Dręczących pytaniami. Przepychających swoje pomysły, ugniatających żelem. Opowiadających o swoich problemach. Pytających o moje problemy. Obmierzła banda. Całe miasto złaziłem. W żadnym zakładzie nie byłem więcej niż dwa razy. Nawet Królową Matkę namówiłem, żeby spróbowała mnie obcinać, maszynkę kupiłem, ale mnie katowała koszmarnie. Chyba załatwiała jakieś osobiste porachunki.




Gdy więc cicha wycofana dziewczyna, którą od pierwszego spojrzenia zacząłem zwać panią Wiewiórką z racji lekko odsłoniętych górnych zębów, zabrała się bez zbędnych pytań do pracy i gdy w efekcie wyglądałem całkiem dobrze, byłem w siódmym niebie. Po dwóch miesiącach zadzwoniłem i poprosiłem o zapisanie do pani Weroniki.

Odtąd chodzę tylko do niej i tylko pani Weronika może dotykać mojej głowy! Jej nie trzeba tłumaczyć nic, bo po dwóch spotkaniach wie, o co mi chodzi. Ma obciąć i już. Bo włosy odrastają i nie ma co z tego robić sensacji. Latem krótko bo gorąco. Zimą krótko, żeby czapka nie burzyła układu. Wiosną i jesienią krótko, bo grzebień zginął mi podczas przeprowadzki. Nie zamieniamy ze sobą zbyt wielu słów. Jeśli odliczyć dzień dobry i dziękuję to może zostaną ze 3-4. Ona robi swoje, ja się nie wtrącam. Jestem zajęty nie patrzeniem sobie w oczy. Potem wstaję, płacę i wychodzę. Wyglądając jak człowiek. I to jest piękne. Związek idealny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *