Dziękuję Ci generale

Kiedy odwiedzał nas mój ukochany wujek z odległych Mazur, to musiał zostawać na całą noc, po godzina milicyjna nie pozwalała mu wracać do domu nocą. Raz się nawet okazało, że skończyły się mu talony na paliwo i musi zostać jeszcze tydzień, póki rodzice czegoś nie zorganizują.

Utrudnienia w zaopatrzeniu produktów najprostszych nauczyło mnie, że gazeta nie musi służyć tylko do czytania. Potrafi też zastąpić papier toaletowy. Do końca życia będę już umiał odróżnić dobrą prasę od złej, czyli tej która zadaje niepotrzebne cierpienia – ociera, uwiera i podrażnia.

Mój tata został małym chemikiem, razem z sąsiadem z góry. Wspólnie robili fascynujące eksperymenty w kuchni, którymi byli bardzo podekscytowani. Ja nie mniej. Zawzięcie licytowałem się z innymi dziećmi w piaskownicy, który z naszych ojców pędzi najwięcej bimbru na miesiąc. Jedno jest pewne, łunę z pożaru, który wybuchł pewnego dnia w naszej kuchni, było widać na całym osiedlu.

Moje podniebienie przyzwyczajone do wyrobu czekoladopodobnego w zetknięciu z prawdziwą szwajcarską czekoladą, przesłaną nam w darze od nieznanych ludzi na Zachodzie, oszalało. Byłem absolutnie w siódmym niebie. Takiego smaku już nie znajdę nigdy i nigdzie. Bo takiej różnicy nie da się teraz stworzyć. Za to do dzisiaj gdy widzę w sklepię banany i pomyślę, że mogę je kupić bez stania w trzygodzinnej kolejce, to czuję się jak krezus.

Moi dziadkowie kupili mi konia na biegunach, ale w drodze do nas zatrzymał ich patrol mieszany, na który składali się milicjanci i żołnierze. Mimo protestów żołnierzy, milicjanci wypruli koniowi brzuch, żeby sprawdzić czy na wzór konia trojańskiego nie ma on w środku ulotek. Miał siano, ale tak brutalnego przesłuchania nie przeżył. Dziadek chcąc nie chcąc musiał dać mi coś zastępczego w prezencie. Był to przedwojenny kozik, o którym zawsze marzyłem. Nie odebrali go dziadkowi hitlerowcy, ani sowieci, którzy wyzwolili go z niemieckiej niewoli, ale dokonali tego ZOMO-wcy.

Za to wszystko dziękuję Ci generale. I nie przejmuj się tym telerankiem;-)




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *