Czasem lubię patrzeć na statystyki odwiedzalności tego bloga – kto też i po jakich słowach kluczowych do mnie zagląda. Niezbyt liczna ale barwna na pewno i ani chybi głęboko rozczarowaną grupą muszą być ci, którzy trafili do mnie szukając frazy „kutas ojca”. Chodzi oczywiście o tę notkę , w której pojawia się ojciec (za którym tęsknię) i kutas, w kontekście kutasa pierwszej wody, jako jednego z bardziej ulubionych epitetów mojego wielkiego poprzednika (w średniowieczu mawiali, że jesteśmy karłami, którzy stoją na karkach przodków olbrzymów, ). Jakże biedny, jakże sfrustrowany musi być ten spragniony pornograficznych scen osobnik, który spodziewających się kazirodczych wątków trafia do mnie, aby zostać uraczony tym co zazwyczaj serwuję, czyli w sumie nie wiadomo do końca czym.
Dzisiaj będzie podobnie. Tytuł obiecujący, a reszta? Szkoda gadać… Bo syn zapisał się do radykalnego frontu wyzwolenia kuśki. Chwila nieuwagi i chłopak ściąga spodnie oraz gacie, aby paradować z gołym dupskiem i nie tylko. Mamy z Królową Matką nadzieję cichą, że to tylko taka faza w rozwoju psychicznym, która każe mu się upodabniać do orangutana. Miły Młody Człowiek jest w tym niesamowicie konsekwentny i wyraźnie widać, że gdyby mu tylko na to pozwolić, to chodziłby tak cały boży dzień. Nawet na zewnątrz. Założyłby tylko kurtkę, a nawet czapkę, bo jak zimno to na ubieranie się zgadza. Od pasa w górę. Zapiąłby się starannie pod szyję, bo jak jest zamek to musi być zamknięty, a jak są guziki to muszą być w swoich dziurkach, ale gołą dupę zostawił.
Próbujemy z tym walczyć. Choć bez pomysłu i przekonania, bo ubieranie na siłę trwa długo, a rozbieranie (jemu) zabiera sekundy. Jesteśmy nieugięci tylko jeśli trzeba wychodzić z domu, albo jak ktoś nas odwiedza. Wczoraj, gdy zadzwonił domofon zapowiadający elektryka, który miał usunąć usterkę zdesperowana Królowa Matka zakrzyknęła „Ubieraj gacie, bo kuśkoucinacz idzie„. Pomogło. Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy Miły Młody Człowiek opowie w przedszkolu o tym wszystkim. Jeśli więc nagle zamilknę to wiedzcie, że płacę więzieniem za zamiłowanie do staropolszczyzny.