„Uważam, że szkoły powinny być zlikwidowane, a na ich miejsce stworzone obozy przejściowe dla dzieci. Dzieci tam byłyby przetrzymywane i mogłyby cały dzień grać w piłkę” – stwierdził Miły Młody Człowiek. Jestem za. Chętnie trafiłbym do przejściowego obozu dla rodziców o profilu wędkarskim. Tymczasem musieliśmy wrócić do szkoły. To wydarzenie otworzyło nam nowy tydzień i nową porcję brudów do wyprania. Co czynimy. Bez znieczulenia i bez namaczania.
Królowa Matka postanowiła mniej pracować, a trzeba Wam wiedzieć, moje drogie dzieci, że pracowała bardzo dużo. Teraz zamiast cieszyć się wolnym czasem, szuka wyzwań. Na przykład rzuciła się robić zeppeliny zwane też kartaczami. Czy mama spartaczy kartacze? – żartowaliśmy sobie podle. Oczywiście, że nie spartaczyła. Wyszło pysznie. Jest mało prawdopodobne, żeby Królowa Matka zaliczyła jakie spartaczenie, Chyba, że wzięłaby udział w konkursie partaczenia.
Tato, pyta Oleńka, czy jak jestem na zdalnych ale zaszczepiona, to czy powinnam iść do szkoły na dodatkowe? Ja nie wiem, ale myślę, że ktoś z rządu powinien. Zbudowałbym test dla całego gabinetu składający się z takich pytań wielokrotnego wyboru. Plus opisowe. Zaczynałoby się tak: Dwoje rodziców i trójka dzieci mieli kontakt z Covid -19. Tata był zaszczepiony tylko pierwszą dawką, bo uważał, że skoro się przechorował, a w wojsku robili mu badania na obecność syfilisa, to nie musi, mama nie wierzy w preparaty, ale załatwiła sobie lewe zaświadczenia, jak lecieli na Maltę…
– Nie mogę pisać na tej kartce. Jest pognieciona.
– Ale to ty ją pogniotłeś.
– Nie mogę.
– Musisz.
– Nie mogę. To niewygodne.
– Musisz. Życie czasem jest niewygodnie
– Nie będę. Życie jest czasem niepisemne.
Szach mat. Wygrywa pan Koszerną Metodę Wychowawczą. Wy musicie sobie ją kupić. Tanio. Jeden Kaczyński wystarczy.
Skoro zaczęliśmy od Miłego Młodego Człowieka i jego piłki, to na tym zakończmy. Jeszcze we wrześniu na treningi chodził zmuszany. Teraz jedynie oporuje. Natomiast każdego dnia po szkole harata w gałę z kolegami. Potem nie ma siły już na nic. Wobec tego w dni treningów zabieram go ze szkoły szybciej, żeby haratanie w gałę nie przeszkodziło mu haratać w gałę. Logiczne? Jak cholera! Bo wraca z nich uśmiechnięty czule żegnając się z resztą piłkarskiej rodziny. Jeśli kiedyś na finale LM mistrzów zobaczycie piłkarza, którego trener błaga na kolanach, aby jednak wszedł na boisko, a potem ten sam koleś w doliczonym czasie gry strzela bramkę, to będzie to Miły Młody Człowiek. Albo jego ego.
Niezwłocznie zamów Koszerną metodę wychowawczą!