Jak się dostać do przedszkola

Chyba kroi nam się nowy cykl. Praktyczne porady. Jak coś zrobić czyli modne how to. Zgodnie z tytułem zaczniemy od początku czyli przedszkola. Lub szkoły.

No więc, jak się dostać do przedszkola?

1. PRASÓWKA
Najpierw czytamy furę alarmujących artykułów prasie. Najlepiej internetowej, bo tam atmosfera jest sama z siebie gorąca, więc i nam szybko skoczy ciśnienie. Dowiadujemy się, że jest dramat. Mało miejsc, wszystko rozkradzione przez nieformalne związki konkubinackie, oszukańcze samotne matki, które wyrobiły dzieciom fałszywe zaświadczenie o kalectwie. Reszta miejsc na czarnym rynku osiąga ceny porównywalne z platyną, więc zostają tylko znajomości i jeśli Twój ojciec, a dziadek Twoich dzieci nie był internowany w jednym ośrodku (zaraz…) z Jarosławem Kaczyńskim to na przedszkole nie masz najmniejszych szans. Lekko zaczynasz się niepokoić. Albo bardzo. Ja się niepokoiłem lekko, zaś Królowa Matka szalała z rozpaczy i po lekturze tych wszystkich materiałów postanowiła już szukać Miłemu Młodemu Człowiekowi miejsca na studiach (zapiszmy go do kolejki, co to szkodzi) i w wojsku, na wypadek gdyby była wtedy obowiązkowa (czy bezpieczniejszy będzie w czołgu, helikopterze czy łodzi podwodnej?)

2. PYSKÓWKA
Teraz pora na znajomych. Wujkowie_dobra_rada; ciocie,_które_wiedzą_najlepiej; Kuzyni_nie_znam_się,_ale_się_wypowiem – całe to towarzystwo zlatuje się na wieść o naszych problemach niczym kruki i wrony słyszące, że Żeromski piszę nowelkę o poległym powstańcu. Potwierdzają oni tezy z przeczytanych artykułów, wzmacniając je osobistymi doświadczeniami. Osobistymi czyli sąsiadki znajomego brata ze wsi. Osobistymi czyli siostry szefa kontrahenta, co kiedyś razem byli z nim na konferencji. Osobistymi czyli przeczytanymi na forum eksperckim pod tytułem „rowerem po górach w przebraniu woja Mieszka I”. Po tych rozmowach odbieram Królowej Matce ostre przedmioty i wyrywając sobie komputer zasiadamy do internetu, aby poczytać oficjalne stanowisko miasta naszego i ewentualnie złożyć stosowne podania w formie on-line.

3. ON-LINÓWKA
Oczywiście. Nic nie rozumiemy. Oczywiście okazuje się, że jest tydzień po czasie. Oczywiście okazuje się, że pewne rzeczy się nie zmieniają i wygrali Ci, którzy czerpiąc inspirację z komunistycznych kolejkowych nawyków spali pod przedszkolem na tydzień przed rozpoczęciem rekrutacji. Oczywiście Królowa Matka podejmuje pierwszą próbę samobójczą uduszenia się poprzez płacz w poduszkę. Ja wolę się po prostu napić wódki. To dobry pomysł, bo następnego dnia, gdy zawieszam się w przy ekspresie do kawy zgnębiony i skacowany, niezbyt bliski kolega zapytuje czy wszystko w porządku. Od słowa do słowa dostaję wreszcie konkretną radę:
Jeśli masz wszystkie zęby z przodu, a zakładam, że masz, jeśli umiesz się wysłowić, a umiesz, jeśli masz białą koszulę, a na pewno cię stać, by kupić, to ubierz się ładnie, ogol gębę a potem idź do szkoły do szkoły, czy przedszkola czy przedszkola i pytaj, czy nie chcieliby by przyjąć Twojego dziecka.

4. KILOMETRÓWKA
Uznałem, że to nie ma najmniejszego sensu. Królowa Matka uznała, że to doskonały pomysł. Ubrała mnie ładnie, ufryzowała i upachniła. sporządziliśmy stosowną listę szkół, do których chcielibyśmy się dostać. Oleńka dostała się do 3 z listy. W Kosztowało mnie to 4 wizyty i jeden dzień urlopu. W pierwszej szkole nie wpuścili mnie nawet za bramkę bezpieczeństwa. W drugiej sekretarka własnym obwisłym cycem i zabarykadowała wejście do gabinetu dyrektora i musiałem ze zgrozą odstąpić szturmu. W dwóch następnych było całkiem miło. Porozmawialiśmy, obiecali zobaczyć, co się da zrobić. Najwyraźniej zobaczyli, bo obie szkoły po pewnym czasie odezwały się z dobrymi wiadomościami. I to my wybraliśmy, która bardziej nam odpowiada. Tak się to Królowej Matce spodobało, że w przypadku Miłego Młodego Człowieka sama postanowiła wyruszyć w trasę. I od razu pobiła rekord. W trzecim przedszkolu załatwiła sprawę od ręki. Miły Młody Człowiek będzie chodzić do przedszkola mimo rzekomo tragicznej sytuacji w naszym miejsce. Bez znajomości, bez kopert, bez obietnicy remontu dachu, bez dziadka którego internowali razem z Jarosławem Kaczyńskim. Zaraz…

No więc pamiętaj:

Jeśli masz wszystkie zęby z przodu, a zakładam, że masz, jeśli umiesz się wysłowić, a umiesz, jeśli masz białą koszulę, a na pewno cię stać, by kupić, to ubierz się ładnie, ogol gębę a potem idź do szkoły do szkoły, czy przedszkola czy przedszkola i pytaj, czy nie chcieliby by przyjąć Twojego dziecka.

szkola1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *