Atlas polskich mężczyzn

Atlas polskich mężczyzn

No to się doigrałem. Wiedziałem, że wcześniej, czy później, ktoś się może do mnie przyczepić. I się doczepili. Do Bookopen to się szczerze mówiąc sam pchałem. No to wydrukowali. W zbiorze Bookepen znalazł się mój wpis o przedszkolakach, które najchętniej ubierałyby się u Prady:

Jednak do Znaku, Bóg mi świadkiem (he he he 😉 ) się nie pchałem. Naprawdę. Sami mnie znaleźli i sami skatalogowali. Trafiłem do „Atlasu mężczyzn polskich” jako jeden z siedmiu archetypów (nie wiem, czy dobrze używam tego słowa, ale co tam) współczesnych mężczyzn. Miałem przestawić przykład ojca, który w życiu codziennym kieruje się (tfu, tfu, czy ja tutaj kiedyś takiego słowa używałem?) miłością. O taki właśnie okolicznościowy wpis mnie poproszono. Innym kolegom z atlasu (a są tam takie sławy jak Orbitowski, Podsiadło, Małecki) trafiły się do opisania rzeczy ciekawsze, no ale jak ktoś się w sieci lansuje swoimi dziećmi, Królową Matką i zmywaniem to potem ma. Mam nadzieję, że mimo wszystko jakoś z tego wybrnąłem. Kto ciekawy jak, niechaj kupi nowy listopadowy numer „Znaku”

Swoją drogą to jednak smutne dość, że w tym kraju nie znalazł się jakiś naprawdę porządny ojciec do zatlasowania;-)




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *