Brudne stopy procentowe

Nie jest prawdziwym Polakiem ten, kto nie ma kredytu hipotecznego w złotówkach. Moich skromnym zdaniem oczywiście. Dlaczego? Choćby dlaczego, że nie ma wtedy o czym gadać z rodakami. Nie rozmawia się już jakim jeździsz samochodem, ale ile Ci podnieśli za ratę kredytu? To pytanie obiega Polskę wzdłuż i wszerz. Ludzie posiadający domki jednorodzinne licytują się też (samy słyszałem), kto ma więcej kilowatów mocy. Otóż ja mam zero i ogromne sterty niewypranych gaci. Jedziemy więc tym praniem, skoro tak już śmierdzą nam brudne stopy procentowe.

Kiedy się przeprowadzacie, gdy ktoś tak znów zapyta. To lalalala mu z laczka i poprawię z kopyta. Nie pytacie? Sam Wam odpowiem.  Pierwszy tydzień lipca. Co na to nasi fachowcy? Sam chciałbym wiedzieć. Opowiem Wam, jak tylko odbiorą ode mnie telefon.

Już za rok matura. No niezupełnie. Na początek egzamin ośmioklasisty. Oleńka jest już odpowiednio zestresowana. Królowa Matka kusi ją ofertą szkół zawodowych w ramach motywacji. Powiem Wam, że ja tej ścieżki wysokiego wykształcenia szczerze żałuję. Gdybym został hydraulikiem albo kafelkarzem to miałbym pieniądze, ludzką sympatię (co z tego, że nieszczerą, spowodowaną marzeniem, żebym przyszedł do nich bez kolejki półrocznej) oraz brak szefa. Ja mam za to maturę, magistra i dwie lewe ręce do prac domowych.

Kiedy patrzę sobie na naszego prezydenta podczas różnych jego występów u boku dorosłych, poważnych polityków, nie mogę się pozbyć wrażenia, że przypomina mi on trochę w swoich dążeniach naszego psa Diuka, kiedy chce się bawić z naszymi dziećmi oraz ich znajomymi. Zawsze usiłuje się dołączyć do zabawy, choć nie do końca mu to wychodzi. Nabijamy się z niego, że że on jest takim upośledzonym kuzynem z prowincji. Bardzo by chciał ale nie nadąża i nie zawsze czai bazę. Natomiast tego, co sobie myślę, gdy oglądam wypowiedzi naszego aktualnego premiera,  Wam powiedzieć nie mogę. Bo to się nie nadaje. Nie będziemy tu urządzać jakiegoś patostreamu.

Zauważyliście, że niektórzy nasi rodacy nadal chodzą w maseczkach? Mają je na brodach. Więc nie chodzi o ochronę, chyba, że przed wpływem atmosfery na cerę. Bardziej jednak podejrzewam, że chodzą dalej z przyzwyczajenia, mimo zniesionego nakazu. Jak je założyli na brodę rok temu, tak mają. Obawiam się, że nie zmieniali ich od tego czasu. Jak i gaci.

Jest tutaj sporo nowych fanów. Chciałbym się grzecznie przywitać i przypomnieć, że napisałem książkę. Można ją kupić i przeczytać. Polecam to tylko tym, których bawią moje wpisy. Tam zamieściłem samo gęste. Przy okazji można się zastanowić nad swoim wychowaniem dzieci. I dowiedzieć, że się z pewnością nie jest gorszym rodzicem ode mnie. Bo to raczej niemożliwe. Zachęcam do zamawiania Koszerna metody wychowawczej? i kłaniam się!

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *