Nie wiem, czy zawsze byli, ale kryli się po kątach, a teraz wyleźli jak nowy sezon Walking Dead, czy też takie czasy, że galopująca głupota i tu się objawia ponad stan, a może to z racji ciąży Królowej Matki otworzyły mi się oczy na tę obrzydliwą patologię umysłową. Namnożyło się nam bowiem babochłopów.
Babochłop jest zewnętrznie mężczyzną zorientowany seksualnie na kobiety. Kiedy kobieta, z którą uprawia seks, zachodzi w ciążę, to w umyśle babochłopa dzieje się coś dziwnego. Następuje rozdwojenie osobowości. Objawia się to mówieniem w formie MY, co jasno nam komunikuje, że babochłopowi przybyło nowej osobowości. Czyli ja i ktoś jeszcze. W przypadku babochłopa chodzi o niego samego oraz kobietę, którą uczynił brzemienną. Kradnie on niejako osobowość kobiety, z którą dotąd wiódł wspólne życie. Kradnie coś bardzo osobistego. W sytuacji, gdy go się o coś pyta, ten złodziejski babochłop odpowiada w imieniu swoim oraz wspomnianej kobiety. Stąd to jego kretyńskie MY. Co gorsze gdy babochłop stoi obok kobiety, z którą będzie miał dziecko, potrafi sobie zawłaszczyć pytanie, skierowane bezpośrednio do niej. Na przykład:
– Cześć Ola, co tam u ciebie? – pytam na imprezie
– Rankami miewamy mdłości, ale generalnie jest dobrze. To dla nasz radosny czas oczekiwania – odpowiada skwapliwie babochłop, a Ola robi się malutka i czerwoniutka jak węgierska papryczka. Wstyd jej wyraźnie za babochłopa. Babochłopowi za to wstyd nie jest wcale. Mam wrażenie, że mówiąc te słowa trzyma się za swój brzuszek, jakby chciał się upewnić, czy maleństwu w środku jest dobrze. Nie dziwmy się, to jest taka choroba, choć przyznaję wyjątkowo obrzydliwa choroba. Przechodzimy do przykładu numer 2:
– Jak tam dziecko, daje wam pospać? – pytam w ramach small talku, którego zaraz pożałuję
– Wiesz, jak to jest. My karmimy piersią – odpowiada babochłop – Mały junior jest bardzo zachłanny i całe sutki mamy pogryzione.
– Co ty powiesz – mruczę pod nosem, choć mam ochotę wrzasnąć: NO TO POKAŻ TE POGRYZIONE CYCKI BABOCHŁOPIE JEDEN ZWYRODNIAŁY. POKAŻ CYCKI!
Straszną chorobą to babochłopstwo jest. Najpierw myślałem, że oni udają, ale to chyba nie takie proste. Im się coś naprawdę w mózgu psuje. Może pod wpływem nadmiaru wrażeń, czy stresu, może to jest dziedziczne, może wirusowe, a może przez genetycznie modyfikowane pasze, które pośrednio trafiają do naszych żołądków. W każdym razie co raz więcej babochłopów jest wokół nas. Nie wiem co z takim (taką) robić, może wystarczy edukacja? Powtarzanie uporczywe, że:
– to nie ty rodzisz, to twoja kobieta rodzi, bo ty nie jesteś w ciąży
– to nie ty karmisz, to twoja kobieta karmi, bo ty nie masz mleka w piersiach
– to nie ty masz mdłości, bo od testosteronu nie ma się mdłości, no chyba, że wypije się zbyt wiele podczas męskiego wypadu do knajpy, ale co ty możesz o tym wiedzieć, ty przecież, pardonsik wy, walczycie z rozstępami na brzuchu.
Słuchaj mój babochłopie. Może tego nie wiesz, ale nie masz macicy!
Więc weź się w garść, bo twoja kobieta jest aktualnie w ciąży, albo niedawno urodziła i potrzebuje mężczyzny. Nie udawaj jej siostry bliźniaczki, przyjaciółki, a przede wszystkim nie udawaj jej samej. Powtarzaj sobie, „nie mam macicy, nie mam macicy”, a wszystko będzie dobrze.