Kajetan Poznański. Facet, który w okrutny, głupi i bezsensowny sposób zabił młodą kobietę. Wlókł ciało taksówką, odciął głowę. Cholera wie, co zrobił jeszcze. Nie będę się nad tymi szczegółami rozwodził. I wy też moglibyście nie. Czy nie możecie, naprawdę odpieprzyć się od tego Poznańskiego?
Każdego dnia w tym smutnym kraju ktoś kogoś morduje. ( w 2014 było wg policji 532 zabójstw). Nierzadko w okrutny sposób. Nożem, siekierą, pistoletem, rękami. Potem ciało jest gdzieś wleczone, chowane. Czasem towarzyszą temu inne atrakcje. Kroniki kryminalne są tego pełne. I nagle – bach. Raz na jakiś czas społeczeństwo przeszywa niezdrowy dreszcz. I zaczyna się bardzo brzydko podniecać. Mama Madzi, Kajetan Poznański. Ot dwa przykłady pierwsze z brzegu. Ani to wyjątkowe pod względem liczby zabitych (gdzie im tam do Brevików, Hitlerów, Stalinów), ani fascynujące intelektualnie (stażystów w Polityce było wielu, gdyby zbrodni dokonał jeden z jej felietonistów, taka Sobolewska na przykład to rozumiem), ani też piękne. Zwykłe, popierdolone w głowie ostro, ale przaśne, zwyczajne. Podniecanie się tym, zachłystywanie, przekazywanie sobie newsów… Naprawdę przypomina mi to ludzi tłoczących się wokół chłopa, któremu tramwaj nogi uciął. Przypomina mi to kury na podwórku. Ludziska odpieprzcie się od tego Poznańskiego, naprawdę nie macie innych zmartwień?
Na koniec Mark Twain, Chłopiec, policjant i Chińczyk
w wielu stanach położonych nad Pacyfikiem tak mocny jest głód sprawiedliwości w sercach ludzkich, że gdy kiedykolwiek zdarzy się jakaś tajemnicza zbrodnia, natychmiast wołają: „Niech sprawiedliwości stanie się zadość!”, i wieszają Chińczyka.