Kobietom nie wystarczy rocznica ślubu. Wierzą, chcą wierzyć, że ich związek jest wyjątkowy i dlatego chciałyby z największą precyzją określić, kiedy się zaczął. Pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwszy uścisk dłoni, pierwsze kino. Nie wiem, co tam jeszcze. Może znajdą się takie, które chcą celebrować pierwsze sforsowanie zapięcia od stanika, czy przerwanie linii gumki od majtek.
W każdym razie do listy dat, które trzeba pamiętać, dochodzi jeszcze jedna. I jest to z tych, których przeoczyć nie warto. Jeśli człowiekowi życie miłe. Ja spróbowałem, przeżyłem i odtąd pamiętam, bo jest to data moich ponownych narodzin. Tak robią ludzie, którzy cudem wyrwali się ze szponów śmierci. I na wszelki wypadek mam w szafie schowany głęboko jakiś uniwersalny prezent, gdyby się okazało, że znowu jakaś rocznica wypadła mi z głowy. Nie mam już dwudziestu lat i drugi raz takiej awantury mogę już nie przetrzymać.
No więc co marzec obchodzimy uroczyście ten wyjątkowy dzień. Wcześniej dzieci z opiekunką, albo babcią. Teraz pozostawione same sobie, w końcu lata łożenia na jedzenie i szkołę zaczynają się zwracać. Kiedyś kolega powiedział mi, że radość macierzyństwa odczuwa się od momentu, gdy test ciążowy zmienia kolor, ale radość tacierzyństwa jest, gdy potomek może podać ci steranemu pracą ojcu pilota do telewizora, albo otwieracz do piwa i coś w tym jest. Same, czy z babcią, w każdym razie bez nas. Bo my do teatru, kina, na kolację. Jesteśmy pięknie ubrani, szarmanccy i romantyczni. No prawie. Bo Królowa Matka jest bardzo romantyczna, ja tradycyjnie jestem trochę romantyczny. Potem idziemy do łóżka. I tam śpimy. Niewinnie jak dzieci po powrocie z tygodniowej wycieczki szkolnej. Bo takie obchody cholernie człowieka męczą. Dlatego w życiu bym nie chciał być prezydentem, a królem. Jezu…
Kwiaty, wizyta w teatrze, restauracja, spacer przez miasto z KM za rękę. Wszystko to przypomina mi trochę obchody 11 listopada, choć to marzec przecież. Dlatego gdy KM śpi, albo zdejmuje z siebie odzież wierzchnią w łazience, pozwalam sobie na zapalenie papierosa ku czci zawartych kompromisów i przegranych kłótni. A potem starannie wietrzę pomieszczenie i kładę się. I tylko jednego nie wiem. Tylko jednego nie pamiętam – czego rocznicę obchodzimy.