Dlaczego tak długo nic nie pisałem? A bo dałem sobie trudne zadanie. Postanowiłem poświęcić najbliższy wpis zaletom nowych rządów. Nie było łatwo, ale inteligentny człowiek ze wszystkim sobie poradzi. Chociaż po drodze sto razy pomyśli, na cholerę mu to było. No więc takie mi zalety ostatnich rządów przyszły:
– Polacy zyskali nowe skillsy (umiejętności się znaczy). Dotąd każdy Polak znał się na a) piłce nożnej (jak można było go wystawić, tę miękką ciotę?), b) motoryzacji (jedź palancie, masz pierwszeństwo) oraz c) moralności (ciekawe komu się podłożyła szmata jedna, że ją wzięli do tego programu?). Teraz mamy jakieś 38 milionów specjalistów od Trybunału Konstytucyjnego. Nawet Królowa Matka, która politykę omijała szerokim łukiem ostatnio bardzo żywo się nią interesuje.
– podobno Kurski postanowił ograniczyć częstotliwość polskich kabaretów w TVP. Nie spodziewałem się nigdy, że to powiem, ale szacun Jacku. Nie jestem pewien czy zrobienie z nas błazna na skalę międzynarodową, skaczące kursy twardych walut, ostateczne podzielenie narodu na dwa wrogie obozy było tego warte. Pewnie nie, ale jako pozytywny skutek wyborczy zaliczam. Mniej koszalińskich przeglądów kabaretowych to jest dobra zmiana.- mam takiego kolegę, co mówił, że do wyborów iść nie ma sensu. Bo oni wszyscy są tacy sami, a zmiany są iluzoryczne. Kiedy się teraz widzimy, nie wie, co z oczami zrobić. Do następnych wyborów chyba przystąpi uważnie i nabożnie jak do komunii świętej. Jeśli dożyje.- znów żyjemy w ciekawych czasach. Gdyby wciąż panowała epoka ciepłej wody w kranie, to co do cholery mielibyśmy do opowiedzenia naszym wnukom? Teraz nie będziemy wiedzieli od czego zacząć.- dziadek był w AK, ojciec w Solidarności (zaraz potem jak się wypisał z PZPRR, różowa hiena jedna). Może znów będzie do czego się zapisywać, co na powielaczu odbijać. To dużo ciekawsze niż zastanawianie się jaki kolor powinny mieć odmalowane ściany w sypialni. Będę mógł zawsze powiedzieć Królowej Matce. O uj, że spłuczka cieknie, ja wczoraj obrzuciłem dwie fasady rządowe z kieszonkowego rzutnika, kobieto. Czy ty tego nie rozumiesz?- przypominam sobie, jak za młodu fascynowałem się historią. I nie mogłem zrozumieć, jak to było możliwe, że w takiej Hiszpanii podczas walki z faszystami siły demokratyczne mogły się kłócić ze sobą zamiast jednoczyć? Jak w okupowanej Polsce mogło być tak wiele różnych konkurencyjnych wobec siebie organizacji podziemnych? Teraz patrzę sobie na perypetie KOD-u oraz Razem i już wszystko jasne, wszystko rozumiem. Wszystko.