Dubravka Ugreszić w jednej ze swojej książek (wszystkie cytaty z pamięci, więc nieprecyzyjne, pomylone i w ogóle…) opisuje scenę, jaką widziała w chorwackim parku. Oto dziecko płci męskiej, syn znaczy się, stoi cały mokry w fontannie na dodatek z gaciami pełnymi…, wiadomo czemu pełnymi. I ten oto syn krzyczy do swojej matki słowami takimi „MAMA ZOBACZ, CO NAROBIŁEM”. Ugreszić jak na feministkę przystało wyprowadza z tego wniosek – oto typowy bałkański mężczyzna. No może i tak. Może bałkański. Może mężczyzna. W takim razie Miły Młody Człowiek jest bałkańcem, że aż miło.Tylko on nie mówi „co narobiłem”, on mówi samo „Mama”. Odpowiednio akcentując: mammaa.
Mamma, oblałem się sokiem, a nie lubię być oblany sokiem.
Mamma, walnąłem się głową w futrynę. Czemu ta cholerna futryna stanęła na mojej drodze?
Mamma, chciałem sypnąć piachem na koleżankę w piaskownicy, ale sypnąłem se prosto w ryja i w oczy!
Mamma, ufafluniłem stół, a ja nie lubię jeść z brudnego stołu.
Mamma, skończyła mi się woda w kubku, całe 5 sekund temu. Dlaczego jeszcze jej nie uzupełniłaś?
Mamma, wyłączyłem telewizor, a jednak chyba chciałem oglądać dalej.
Mamma, wiatr rozwiewa mi włosy, jak jedziemy rowerem. W tej chwili wyłącz ten pieprzony wiatr!
Mamma, irytują mnie rękawy, które się zawinęły. Dlaczego ubrałaś mi taką głupią bluzkę?
I tak dalej i tak dalej. Miły Młody Człowiek żyje po prostu w przekonaniu, że Królowa Matka może wszystko. I jeśli coś złego się mu przytrafiło, to jest to tylko i wyłącznie jej wina. No bo nie dopatrzyła, zaniedbała. Ach ta Mamma. Z tego się na ogół wyrasta. Mam przynajmniej taką nadzieję, bo jak się rozglądam wokół siebie, to widzę wielu, którzy wciąż krzyczą Mamma. Na pewno wiecie, o jakich ludzi mi chodzi. Skrajny przypadek słyszałem na pewnym targowisku jeszcze za życia Jana Pawła II. Pewna pani w berecie twierdziła, że cała Polska jest w kryzysie przez tego „@#$%syna” w Watykanie, który zamiast się modlić za ojczyznę, modli się do Boga tylko o swoje zdrowie. I właśnie dlatego tak źle się dzieje w Polsce. Logiczne prawda? Bo jak powiedział w którymś z filmów Woody Allen, gdy jesteśmy dziećmi wierzymy, że tam na górze jest ktoś mądry i dobry, kto o nas dba i pomaga. Niestety potem okazuje się, że to jest rząd. Czyli mówiąc konkretnie, Andrzej Duda, bo przecież aktualny rząd jest już praktycznie nieaktualny, a przyszły wciąż nieznany.