Komuna była zła. Na początku zbrodnicza, potem już tylko bandycka, głupia i cholernie przaśna. Urodziłem się na początku jej schyłku, w czasach opiewanych przez Bareję w Misiu. Wcale za tymi czasami nie tęsknię, no ale… Właśnie, wiadomo, że ale musiało się pojawić. Wiadomo to taka konstrukcja, prostacka jak „riposty” Leppera.
Na ale trafiłem w letniej ramówce rządowej telewizji. Nazywa się 07 zgłoś się. Wiadomo, że ten film to bajka, usiłująca wybielić i przydać sympatii oficerowi Milicji Obywatelskiej. I to w czasach, gdy jakieś dziecko (jak ja na przykład) oświadczało rodzicom, że jak dorośnie, zostanie milicjantem to matka wybuchała płaczem, ojciec zapalał extra mocnego, a dziadek pytał, gdzie popełniliście błąd? Tak właśnie było w moim przypadku. Wyciągnąłem z tego wnioski i gdy wróciłem następnego z przedszkola z powagą pięciolatka oświadczyłem, że pani znów pytała, kim chcemy zostać, jak dorośniemy. Powiedziałem pani, że strażakiem, bo wiem, że tak byś wolał, ale i tak kiedyś zostanę milicjantem!!! – wykrzyczałem ojcu w twarz. Oto honor przyszłego oficera Milicji Obywatelskiej. Borewicz na pewno znalazłby na to jakąś ciętą ripostę.
Bo jak się dzisiaj przyjrzeć filmowi dzisiaj to nadal bawi, wciąga, sprawia przyjemność. Naturalnie trzeba przymknąć oko na to, że czarne charaktery to ludzie, którzy produkują prywatnie czekoladę, uprawiają kwiaty w szklarniach (to przez nich zimą nie było węgla!) czy też chcą hodować kury nioski na masową skalę. Liczba pomysłów na start upy bardzo duża, tylko brać i realizować. Ale odrzucając te śmiesznostki, to mamy tutaj to, co tygrysy kochają najbardziej, czyli fajnego, mięsistego bohatera głównego. On wie, że ludzie go nie lubią i ma to bardzo głęboko. Ba, nawet ich trochę rozumie. Scenarzyści tego filmu puszczali oko do publiczności częściej niż najbardziej puszczalskie dewizowe prostytutki puszczały się z czarnymi charakterami. No i udał się im ten Borewicz. Bardzo. Choć może nie jestem do końca obiektywny. Na moją słabość do niego może mieć wpływ fakt, że to on pierwszy pokazał mi piersi. Oczywiście nie swoje. Szapołowskiej, Brylskiej, Danuty Kowalskiej i wielu wielu innych.